Podobno niedługo czeka nas zagłada ze strony czytników Google, tak więc jeśli ktoś czuje się związany z moimi notkami, to zapraszam - follow me ;)!
30.06.2013
#32 Bloker Ziaja
Na początku roku wspomniałam o moich ulubionych dezodorantach w krysztale, które spisywały się u mnie bez zastrzeżeń. Jednak okazało się, że bardzo wysokie temperatury, które zaskoczyły nas w czerwcu nie do końca pozwoliły czuć mi polegać tylko na Crystalu. Co prawda nadal uważam, że dezodorant w krysztale to świetna i skuteczna alternatywa wobec zwykłych antyperspirantów i na pewno do niego wrócę, ale miałam ochotę spróbować czegoś nowego. W czerwcu byłam również strasznie zawalona pracą, tak więc siedząc długie godziny w moim korporacyjnym przybytku, w którym ciągle w czerwcu padała klimatyzacja, chciałam czuć się świeżo cały dzień.
zdjęcie: www.ziaja.com |
Zachęcona dobrym opiniami, niską ceną i moim przywiązaniem do marki, postawiłam na bloker firmy Ziaja. Jako, że na starej i dobrej Ziajce jeszcze się nie zawiodłam, to nastawienie miałam bardzo pozytywne. Po trochę ponad miesiącu używania blokera również pozytywnie mogę się o nim wypowiedzieć.
Kosztuje niewiele (około 6 zł) i dostępny jest praktycznie wszędzie. Opakowanie to klasyczny roll-on o pojemności 60 ml. Zgodnie z opisem producenta jest to produkt zupełnie bezzapachowy, nie zawiera barwników, parabenów i alkoholu. Powinien on, jak to bloker, zupełnie redukować nadmierne pocenie i ograniczać wydzielanie potu i przykrego zapachu.
Nigdy wcześniej nie stosowałam żadnego produktu typu "bloker", tak więc sama nie wiedziałam czego dokładnie mogę się spodziewać. Hamowanie pocenia? No shit, musiał tu być jakiś haczyk. Minął miesiąc od pierwszych testów ale produkt działa tak jak powinien, czyli po prostu reguluje pocenie. Nie wydaje mi się, żeby było to specjalnie zdrowe (szczególnie przy ciągłym użytkowaniu...), ale na okres wakacyjny myślę, że zostanę przy Ziaji.
Niezrozumiałe jedynie jest dla mnie opisane przez producenta stosowanie produktu. Na opakowaniu jest napisane: używać przez 2-3 dni na noc, na czystą skórę pod pachami. Następnie stosować 1-2 razy w tygodniu. Nie należy aplikować powtórnie rano. Nie stosować na skórę podrażnioną i po depilacji.
No dobra - stosować 2-3 dni na noc - przyjęłam. Ale później? Nic nie stosować? Tylko raz czy dwa w tygodniu? Sprawdziłam dwie metody używania:
1. stosowanie zgodnie z instrukcją;
2. stosowanie po mojemu, czyli starujemy od 2-3 dni pod rząd na noc blokerem, rano myję pachy i używam jakiegoś lekkiego dezodorantu w psikaczu (nie antyperspirantu!) albo dezodorantu w krysztale, później każdego dnia rano lekki dezodorant, a 2 razy w tygodniu na noc bloker.
Dla mnie idealny jest sposób numer 2, wtedy moja skóra pod pachami jest sucha caaały długi dzień. Ale oczywiście dla każdego inna metoda może być dobra, tak więc polecam testowanie różnych konfiguracji ;).
Stosując metodę numer dwa, zużyłam w ponad miesiąc czasu około 1/3 opakowania, tak więc myślę, że bloker wystarczy mi akurat na wakacje. Czytałam na KWC opinie, że bloker Ziaji powodował u niektórych dziewczyn jakieś dziwne podrażnienia, ale u mnie nic takiego nie miało miejsca. Stosowałam go również, wbrew zaleceniom producenta, zaraz po depilacji, ale również wszystko było w porządku. Może mam jakieś pancerne pachy, bo nic mnie nie ruszyło :>.
Podsumowując - tani, dobry i skuteczny - polecam wakacyjnie! Ciao!
25.06.2013
#31 Domowa mikrodermabrazja
Ja i moja mieszana cera jesteśmy od wielu lat zaprzyjaźnione z
peelingowaniem twarzy. Zapoznałam się już z wieloma specyfikami,
jednak jedna rzecz zupełnie zmieniła moją pielęgnację i wiem, że
zostanie ze mną pewnie na długie lata. Jest to korund mikrokrystaliczny.
Nie, to nie narkotyki, to właśnie randomowy korund z google images. |
Ma on postać bardzo, bardzo drobnego piasku, który jest nieinwazyjny i sam w sobie nie reaguje ze skórą. Możemy go zatem dodać do dowolnej maseczki nawilżającej, żelu, oleju, kremu i w ten sposób wykonać domową mikrodermabrazję. Po takim zabiegu moja skóra jest superekstra oczyszczona, bardziej elastyczna i gładsza. Dużo lepiej reaguje również na kolejne etapy pielęgnacji, wszelkie kremy, maseczki itp.
Moją domową mikrodermabrazję przeprowadzam w ten sposób, że łyżeczkę korundu mieszam z łyżeczką maseczki nawilżającej/kremu/żelu i taka ilość wystarcza mi na jeden zabieg na twarz i szyję. Można oczywiście przygotować sobie większą ilość do wykorzystania na całe ciało. Regularne stosowanie takich peelingów może wygładzić pierwsze zmarszczki, pobudza również głębsze partie skóry do działania i odnowy. Ja stosuję taki peeling raz w tygodniu, ale wyczytałam ostatnio, że najlepsze efekty można uzyskać regularnie wykonując takie zabiegi nawet do 2 razy tygodniowo.
Cenowo wychodzi to oczywiście dużo taniej niż sklepowe peelingi - 200gram korundu (które starczy na wieczność, albo przynajmniej kilka dobrych miesięcy regularnego używania) kosztuje ok. 10zł. Jeśli chodzi o dostępność to ja zaopatruję się na allegro, albo w Biochemii Urody albo na stronie Zrób sobie krem. Wszędzie ceny są podobne.
Ja z moim korundem jestem szczęśliwa jak pani na zdjęciu poniżej, tak więc Was również zachęcam do wypróbowania tej taniej i dobrej metody na domowe peelingowanie :), ciao!
źródło: oczywiście google. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)