Wiem, że istnieją osoby anty-Avonowe, ja jednak przeglądając katalog zawsze się na coś skuszę. W szczególności lubię serię Planet SPA i pochodzące z tej serii maseczki. Używam ich już bardzo długo, myślę, że niektóre są ze mną od kilku lat, a cały czas do nich wracam. Wszystkie z maseczek są w klasycznych tubkach i mają 75 ml. W katalogach ich regularna cena jest w granicach 25-30zł, ale powiem szczerze, że co miesiąc są na nie promocje, więc realna cena jest w granicach 9,90-15zł za sztukę. Czasami dostępne też są małe próbki w saszetkach (w cenie ok.2,90zł), więc jeśli nie chcecie decydować się od razu na zakup tuby, można spróbować mniejszej ilości, która wystarcza na 2-3 razy. Dzisiaj chciałabym przedstawić kilka tubek oczyszczających, które są u mnie w aktualnym użyciu.
Ulubiona czyli Dead Sea Minerals - maseczka do twarzy z błotem
termalnym i minerałami z Morza Martwego. Zgodnie z założeniem producenta
jest to maseczka oczyszczająca. Jest bardzo gęsta, ma szary kolor,
pachnie jakby ziemią, gruntem albo gliną (?)... No wiecie o co chodzi ;). Bardzo wydajna! Zasycha na skórze, nie daje uczucia ściągnięcia, łatwo zmyć ją ciepłą wodą. Avon obiecuje nam również zmniejszenie porów, tego jednak nie zauważyłam. Po zmyciu mam wrażenie bardzo przyjemnego, delikatnego nawilżenia i wygładzenia. Maseczka zdecydowanie warta jest uwagi, szczególnie w cenie promocyjnej.
Oczyszczanie po raz drugi czyli Thailand Lotus Flower - maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu. Nie wiem czy ta maseczka faktycznie stała kiedyś obok tajskiego kwiatu i czy faktycznie lotos ma właściwości oczyszczające, ale maseczka działa całkiem nieźle! Oczyszczenie faktycznie konkretne. Efekt u mnie widoczny jest szczególnie na nosie - w tych okolicach mojej skórze potrzebne jest solidne oczyszczenie, a maseczka lotosowa sprawuje się całkiem nieźle. Lubię ją jednak mniej niż termalną z błotkiem. Lotos zasycha na twarzy tak mocno, że muszę trochę bardziej napracować się nad jej zmyciem. Po zmyciu mam wrażenie oczyszczonej, ale jednak trochę wysuszonej skóry, konieczne jest zarzucenie jakiegoś nawilżającego kremu. Zdecydowanie nie dla cery suchej.
Oczyszczanie delikatne czyli Turkish Thermal Baths - maseczka do twarzy z glinką. Pod wpływem działania przypomina lotos, ale jednak jest trochę delikatniejsza. Ma zdecydowanie nie zachęcający, brązowy kolor (kto to wymyślił...), wysychając zmienia się w lekki beż, jednak nadal wygląda to dziwnie (pewne jak każda maseczka na twarzy :>). Opakowanie jak widać bez zmian, konsystencja gęsta - coś między lotosem a błotem. Zmywa się dobrze ciepłą wodą, po zmyciu mam wrażenie zmatowionej, ale nie wysuszonej skóry. Szkoda tylko, że producent nie informuje nas na opakowaniu jakiej dokładnie glinki dodatek jest w maseczce. Specjalistą składowym też nie jestem, więc ciężko mi się domyślić co dokładnie zamknięte jest w tubie. Może któraś z Was potrafi rozszyfrować skład?
skład ze strony www.wizaz.pl: Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol,
Glycerin, Isoceteth-, Cocoamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan
Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone,
Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea
Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate,
Citric Acid, CI 77491, CI 77492, CI 77499 <1019760-002>.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz