20.01.2013

#15 Przegląd maseczek Planet SPA Avon cz. 2 czyli cała reszta

Dzisiaj druga część mojej kolekcji maseczek Planet SPA, których używam lub używałam. Wszystkie oczywiście sprawdziłam ja i moja twarz :). Pierwsza część była o oczyszczaniu, teraz chciałabym zająć się maseczkami nawilżającymi, rewitalizującymi i wygładzającymi.

Delikatne orzeźwienie czyli Mediterranean Olive Oil - Śródziemnomorska nawilżająca maseczka do twarzy z oliwką
Z założenia producenta ma to być silnie nawilżająca maseczka, przeznaczona przede wszystkim do cery suchej. Ja mam cerę mieszaną i powiem szczerze, że jak dla mnie nawilżenie było tutaj jedynie delikatne. Maseczka fajnie odświeża i orzeźwia, ale myślę, że posiadaczki cery suchej nie mają co liczyć na super efekt mocno nawilżający. Sama maseczka w użytkowaniu jest przyjemna - ma lekką, żelową konsystencję, zmywa się również bez problemu. Nie daje efektu długotrwałego nawilżenia, jednak jest całkiem miłym ukojeniem dla skóry po konkretniejszych maseczkach oczyszczających. 

Wygładzenie, oczyszczenie i rozświetlenie w jednym czyli Japanese Sake and Rice, Illuminating Face Mask - rozświetlająca maseczka do twarzy z peelingiem z japońską sake i ryżem. Obok widoczne jeszcze stare opakowanie maseczki, której niestety w katalogach od dawna nie ma... Teraz do dostania jest wyłącznie na Allegro (ceny od 7 do 12 zł.), ale cały czas mam nadzieję, że zobaczę ją jeszcze kiedyś w katalogu. Zużyłam kilka tubek i dla mnie dawała świetne efekty. Zaraz po jej zdjęciu (formuła peel-off) twarz była delikatnie rozświetlona, sprawiała wrażenie wypoczętej, skóra była gładsza. Dodatkowo świetnie oczyszczała pory, przez to, że dosyć konkretnie zasychała na twarzy. Trzeba tylko trochę dojść do wprawy co do ilości nakładanego produktu - jeśli nałoży się za dużo to maseczka bardzo długo wysycha, a jeśli za mało to ciężko później jest "zerwać" ją twarzy. Dla mnie to produkt godny polecenia!

Najnowszy nabytek czyli  Luxury Spa with Black Caviar Extract Peel= Off face mask - Rewitalizująca maseczka do twarzy z czarnym kawiorem. Kupiłam ją jakieś 2 tygodnie temu i również dwa razy wypróbowałam, tak więc ciężko mi jeszcze powiedzieć cokolwiek odnośnie dłuższego stosowania i wydajności. Po tych pierwszych użyciach muszę jednak powiedzieć, że to produkt dosyć ciekawy. Maseczka ma konsystencję żelową z delikatnymi złotymi drobinkami, zasycha i zdejmowana jest w sposób peel-off. Ma ładny, delikatnie morski, orzeźwiający zapach. Producent obiecuje nam, że maseczka regeneruje, odżywia i wzmacnia skórę a także poprawia jej strukturę. Nie wiem do końca jak mogę się do tych obietnic odnieść, trudno mi ocenić poprawę struktury mojej skóry, ale maseczka daje bardzo przyjemny, nawilżający efekt na twarzy. Używam jej na zakończenie domowego spa, po wszystkich zabiegach oczyszczających i muszę powiedzieć, że bardzo ładnie wycisza, uspakaja moją skórę. Nawilża zdecydowanie lepiej od maseczki oliwkowej, a po jej zdjęciu moja skóra wygląda na prawdę glow! Wydaje mi się, że ta maseczka to będzie również dobry starter przed jakimś wyjątkowym makijażem, kiedy chcemy żeby nasza skóra wyglądała na zadbaną i wypoczętą. Dwa użycia to jeszcze za mało żeby stwierdzić, czy będę do niej wracać, ale teraz bardzo się lubimy :).

1 komentarz: