"Wiek" na kosmetykach. Czy faktycznie kosmetyki 60+ nadają się tylko dla dojrzałych kobiet i czy trzydziestolatka używająca takiego kremu może obawiać się, że uczyni jej on jakąś przykrość z twarzą?
Zaczęłam się nad tym zastanawiać po tym jak mój ulubiony krem pod oczy z uniwersalnego nawilżającego stał się po zmianie opakowania kremem 70+. Pierwsza moja myśl - wtf? What's wrong with me? Ale to tylko pierwsza myśl - później ochłonęłam. Zaczęłam szukać i dotarłam chyba na kraniec Internetu żeby móc stwierdzić - moja skóra nie ma pojęcia w jakim jestem wieku. Dokładnie tak. Moja skóra wie jakich składników potrzebuje, czy chce być bardziej czy mniej nawilżona, czy jest mniej czy bardziej zanieczyszczona, ale to ile mam lat w metryce zupełnie jej nie interesuje.
Wyczytałam sporo opinii, według których używanie zbyt wcześniej kosmetyków dla "wyższej kategorii wiekowej" dorobię się jeszcze szybciej zmarszczek, moja skóra stanie się grubsza i w przyszłości nie będzie reagować na pewne składniki, bo już "za młodu" się do nich przyzwyczai. Moim zdaniem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W naszej szerokości geograficznej przyjęło się za pewnik, że kremy przeciwzmarszczkowe stosuje się po 30 roku życia, intensywniejsze serum po 35 i tak dalej. Jednak kilka tysięcy kilometrów na wschód - w Azji, profilaktyka przeciwzmarszczkowa popularna jest już wśród nastolatek i na prawdę młodych kobiet. Czy Azjatki faktycznie źle wyglądają na starość?
Masako Mizutani - na tym zdjęciu 43 lata |
Interpretację powyższego zdjęcia pozostawiam oczywiście Wam ;). Ja jednak mimo całego szaleństwa na dostosowywanie do siebie sugerowanego wieku na kosmetykach pozostaję przy swoich ulubionych, sprawdzonych produktach, nawet jeśli nagle stały się dedykowane dla pań 60 czy 70+. Ciekawa jestem Waszej opinii na ten temat?
łaa! w tej chwili lecę po krem pod oczy! :D
OdpowiedzUsuń